czwartek, 16 maja 2013

Przydatne informacje: 

 http://www.konnichiwa.pl

 

Życie codzienne

"Niektórzy Japończycy pracują w bardzo dużych firmach, nierzadko znanych na całym świecie. Pracownicy takich firm spędzają w biurze bardzo dużo czasu i często pracują z dala od domu. Naturalnie, w Japonii jest także bardzo dużo mniejszych firm. Niektóre gospodarstwa rolne, zakłady albo sklepy są prowadzone przez całe rodziny i wtedy wszyscy członkowie rodziny pomagają w pracy. Gdy rodzice przechodzą na emeryturę, firmę najczęściej przejmuje najstarszy syn. Do niedawna w Japonii pracowali prawie sami mężczyźni. To się obecnie zmienia i w japońskich przedsiębiorstwach zaczyna pracować coraz więcej kobiet.
Nauka
Japoński system szkolny składa się z pięciu etapów:
1.Przedszkole (3-6 lat),
2.Szkoła podstawowa (6-12 lat),
3.Szkoła średnia niższego stopnia (12-15lat),
4.Szkoła średnia wyższego stopnia (15-18 lat),
5.Szkoły wyższe.
Wszystkie japońskie dzieci w wieku od 6 do 15 lat muszą chodzić do szkoły. Wiele z nich zaczyna naukę wcześniej w wieku trzech lub czterech lat, kiedy idą do przedszkola. Prawie wszyscy uczą się dłużej, kończąc szkołę w wieku 18 lat. Prawie jedna trzecia idzie do szkoły wyższej. Niektórzy uczniowie wybierają szkołę średnią wyższego stopnia z dala od domu, bo są zdania, że niektóre szkoły są lepsze od innych. Według nich, uczeń, który skończy dobrą szkołę średnią, łatwiej zda na dobry uniwersytet, a później nie będzie miał kłopotu ze znalezieniem dobrej pracy. Dlatego do niektórych szkół jest bardzo trudno się dostać. We wszystkich trzeba zdawać egzaminy wstępne, a każda szkoła ma prawo przygotować swoje własne pytania egzaminacyjne. Większość egzaminów do renomowanych szkół jest bardzo trudna, więc wielu uczniów chodzi po południu, albo w soboty i niedziele, do specjalnych szkół korepetycyjnych (juku), które przygotowują do egzaminów".
(fragment, pozostała część : http://www.konnichiwa.pl/zycie-codzienne,25,76.html )


Zrozumieć Japończyka, a czy oni nas rozumieją?

"Możecie się ze mnie śmiać, ale mimo kilkakrotnego pobytu na japońskiej ziemi odpowiem krótko. NIE WIEM. Zupełna paranoja. Człowiek niby z nimi i wśród nich przebywa, a praktycznie nie wie co oni sobie o nas myślą". ( fragment, pozostała cześć: http://www.konnichiwa.pl/zrozumiec-japonczyka-a-czy-oni-nas-rozumieja,3,365.html ). Wcześniejszy artykuł :  http://www.konnichiwa.pl/zrozumiec-japonczyka,3,363.html
"Praktycznie w 90% nie ujrzymy prawdziwej twarzy Japończyka. Potrafią w sposób prawie doskonały maskować swoje uczucia, nie tylko w stosunku do obcokrajowców, ale także między sobą. Można założyć, że nieokazywanie swego ego jest u nich w dobrym tonie. Już na lotnisku spotykamy się z obojętnym stosunkiem do nas, a później jest tak samo. Tam gdzie jesteśmy klientami, spotkamy się z grzecznością, uprzejmym uśmiechem, ukłonem i to wszystko.
Specyficzny mają sposób sprawdzania ważności osoby z którą rozmawiają. Pierwsze pytanie to, na którym pietrze mieszkamy w hotelu i w ilu osobowym pokoju. Dziwne, prawda? Ale prawda jest taka, że to im właśnie mówi jaką pozycję na przykład w większej grupie obcokrajowców zajmujemy. Im mieszkamy wyżej tym jesteśmy dla nich ważniejsi, tak jak za czasów szogunatu. Pan mieszkał najwyżej, a im niżej tym mniej ważny człowiek".


Pokolenia

"Parę lat temu w Japonii widziałem niezwykłą dla nas parę starszych ludzi. W restauracji hotelowej podczas śniadania, usiadło stolik obok wieloletnie małżeństwo. Skąd to wiedziałem? Po pierwsze przy następnym stoliku siedziała ich córka z mężem, a po drugie ci ludzie porozumiewali się prawie monosylabami i co najważniejsze, z każdego ich gestu w kierunku partnera był widoczny olbrzymi szacunek dal drugiej osoby. Młodzi w pełni korzystali z przysmaków zgromadzonych na stole. Jedli długo i dużo, rozmawiali ze sobą przez cały czas. Natomiast dwoje staruszków wzięło sobie tylko czarkę ryżu, maleńkie pojemniczki z fermentującymi kiełkami i zieloną herbatę. Bardzo dyskretnie ich obserwowałem. Byli skupieni tylko na posiłku i na sobie. W ogóle nie interesowało ich, co się wokół dzieje. Czasem któreś z nich rzuciło jakieś ciche słowo, na co drugie składało ręce i leciutko skłaniało głowę. Jedli tylko tyle, aby nie umrzeć. Zapewne nic innego w swym życiu nie jadali i była to ich codzienna skromna dieta. Zwracali uwagę nawet na to, aby skończyć posiłek razem, aby drugie nie czekało. Jakże to piękne. Kiedy skończyli jeść, ukłonili się sobie i razem po cichutku wstali i wyszli. Coś pięknego. Do dziś jestem pod wrażeniem tej niezwykłej i jakże egzotycznej dla mnie pary". (fragment, całość dostępna pod linkiem :  http://www.konnichiwa.pl/pokolenia,25,406.html )


Codzienność w tłumie

"Być w tłumie nie rok, dwa, lecz całe życie. Jest to wyzwanie, prawda?
Każdy Japończyk od momentu wejścia w system, czyli od piątego roku życia, kiedy to idzie do szkoły jest przyzwyczajany do takiej egzystencji. Założenie podstawowe, to nie wyróżniać się z grupy. Wszyscy jednakowo ubrani, żadnych cech indywidualnych i potem tak przez całe życie. Oczywiście mając "naście" lat, młodzi buntują się. Dlatego mamy tak w sumie "osobistą" modę w Japonii. Każdy chce wyglądać inaczej, właśnie chce się wyróżniać, chce być zauważonym". (Całość: http://www.konnichiwa.pl/codziennosc-w-tlumie,25,366.html )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz